Poszukiwania dyń
Czy może być ciekawsza (i fajniejsza 🙂 ) grupa detektywów niż wiewiór, dzik i jeż? Wątpię 🙂
Początkowo złoczyńcy nie czują przed nimi respektu, ale to ich największy błąd. Niepozorny wygląd to jeden z atutów detektywów.
Dzięki temu wejdą tam, gdzie człowiek się nie zmieści, mogą wszędzie przemknąć niezauważeni, albo podsłuchać ważną rozmowę. A do tego są spostrzegawczy i kochają swoją pracę, więc świetnie radzą sobie z każdą sprawą.
Gdy przyszedł do nich pan Bławatek i poprosił o znalezienie złodzieja dyń z jego ogródka, a także przypilnowanie ostatniej, czwartej, od razu przyjęli zlecenie.
Dynia rosła na terenie ogródków działkowych, więc sprawa wydawała się prosta. Tylko że szybko stracili także tę ostatnią!
Gdy zaczęli przesłuchiwać innych działkowiczów, okazało się, że każdy z nich typuje innego podejrzanego, a kieruje się przy tym pobudkami osobistymi 🙂
W pewnym momencie było sporo podejrzanych, kolejne włamania i zero dyń.
Jak zakończyła się ta sprawa? I co wspólnego mają z nią złote porzeczki?
Koniecznie sprawdźcie 🙂
Alfred Wiewiór i skradziona dynia to już czwarty tom serii Prywatny detektyw, ale pierwszy, który poznałam.
I spodobał mi się tak bardzo, że planuję nadrobić te wcześniejsze 🙂
To bardzo przyjemna historia, zabawna i zaskakująca, w moim ulubionym, jesiennym klimacie.
Pomysł stworzenia detektywów wiewióra, dzika i jeża był bardzo dobry. Tych bohaterów nie da się nie lubić, a dodatkowo wprowadzają trochę świeżości do 'detektywistycznego’ świata 🙂
Podoba mi się, że nie od razu rozwiązali sprawę, a nawet mieli małą 'wpadkę’, to dodaje realizmu całej historii.
Jestem pewna, że Wiewióra Alfreda, Jeża Maćka i Dzika Stefana polubicie tak samo, jak ja.
Polecam 🙂
Tekst powstał we współpracy reklamowej z wydawnictwem Wilga
Kategoria wiekowa: 6+
Format: 123 x 194
Tekst: Agnieszka Stelmaszyk
Ilustracje: Hubert Grajczak
Liczba stron: 176
Rok wydania 2023
Wydawnictwo Wilga