KONKURS ZAKOŃCZONY
Książkę wygrywa pani Agnieszka Ś. – gratuluję i czekam na adres do wysyłki 🙂
W dzisiejszym konkursie można wygrać mój najnowszy patronat, czyli książkę O kocie malarzu, krowie biegaczce i prosiaku tancerzu 🙂
Aby wziąć udział w konkursie, napiszcie, jakie mieliście lub macie najbardziej 'szalone’ marzenie 🙂
Odpowiedzi zostawiajcie w komentarzach pod tym postem (do 30.04.2021 włącznie).
Komentarze mogą pojawić się z opóźnieniem na stronie ponieważ muszę je wcześniej zatwierdzić
Zapraszam do zabawy i powodzenia!
P.S. Będzie mi bardzo miło jeśli polubicie Małych Czytelników na Facebooku i Instagramie
Szczegółowy regulamin konkursu:
1. Organizatorem konkursu jest autorka bloga Mali Czytelnicy.
2. Konkurs trwa od 26.04.2021 r. do 30.04.2021 r. do godz. 23.59
3. Nagrodą w konkursie jest książka: O kocie malarzu, krowie biegaczce i prosiaku tancerzu. Wygrywa jedna osoba.
4. Zgłoszenia konkursowe zostawiacie w komentarzu pod wpisem.
5. Ogłoszenie wyników nastąpi pod zwycięskim komentarzem w ciągu 3 dni, zwycięzca ma także 3 dni na to, aby skontaktować się ze mną mailowo lub na FB Mali czytelnicy w celu podania adresu do wysyłki. Jeśli tego nie zrobi, wybiorę kolejną osobę. Książki wyślę paczkomatem.
6. Zastrzegam sobie prawo do usunięcia zgłoszenia, które narusza regulamin konkursu lub powszechnie przyjęte normy obyczajowe.
7. Dane osobowe zwycięzcy konkursu będą wykorzystane wyłącznie w zakresie niezbędnym do przeprowadzenia konkursu zgodnie z regulaminem.
Jak byłam małą dziewczynką na każde pytanie cioć i wujków „kim zostane jak dorosnę?” bez zastanowienia odpowiadałam, że będę pilotem myśliwca… Niektórzy uśmiechali się pobłażliwie, inni pytali – dlaczego, ale większość patrzyla na mnie z niedowierzaniem nie mówiąc nic. Rodzice wychowywali mnie w duchu emancypacji i wpoili mi ogromne pokłady wiary w siebie dlatego kompletnie nie wiedziałam skąd takie reakcje. Moje marzenie się nie spełniło… ale nie dlatego, że nie miałam takich możliwości rozwoju osobistego – ale dlatego, że od kiedy pamiętam mam paraliżujący lęk przestrzeni i wysokości
W dzieciństwie chciałam być archeologiem. Co to były za czasy! Szukałam amonitów w skałach, a natknąwszy się na dziwny odcisk w bryłę węgla twierdziłam, że to ślad dinozaura. Mieszkam nad morzem, więc na celowniku były bursztyny i to, co ewentualnie mogłyby kryć w swym wnętrzu. Wykopaliska pod domem też prowadziłam, a co! I to wcale nie bezowocne: któregoś dnia znalazlam piękny pierścień, duży, srebrny, z zielonym oczkiem, które pod słońcem wygląda, jakby zawierało w sobie chmury. Rodzice prenumerowali dla mnie czasopismo „Starożytne cywilizacje”, z którego mogłam dowiedzieć się więcej na temat dawnych społeczności. Kochałam (zresztą kocham do tej pory) mitologię i moim marzeniem bylo znaleźć Atlantydę. Akurat tego marzenia raczej nie spełnię. A potem chciałam być lekarzem: z biologii były zawsze same piątki, matura rozszerzona zdana też całkiem nieźle. Do tego silna potrzeba pomocy innym. Niestety, trochę punktów z matury zabrakło. Ale medycyna wciąż jest mi bliska i pracuję w służbie zdrowia, więc można uznać, ze moje marzenie w połowie się spełniło