Wywiad z Ewą Podleś

Na rozmowę ze mną zgodziła się pani Ewa Podleś, bardzo zdolna ilustratorka, której pracę biorę ‘w ciemno’ 🙂

Serdecznie zapraszam 🙂

 

 

Może na początek opowie Pani o swojej drodze do zawodu ilustratorki?

Czy była to pasja, która przerodziła się w pracę, czy może od zawsze wiedziała Pani, co chce robić w życiu?

Od zawsze lubiłam zajęcia plastyczne, rękodzieło, ceramikę, witraż, tkaninę artystyczną, chodziłam na różne zajęcia dodatkowe jako dziecko i później.

Bardzo lubię też dzieci, wiedziałam, że chcę mieć z nimi kontakt i z nimi pracować. Uczyłam języka angielskiego i w międzyczasie dostałam pierwszy tablet graficzny w prezencie od brata i od tego się wszystko zaczęło.

Było trochę tak: pomyślałam, że lubię bardzo dzieci, lubię rysować, więc łatwo to było pogodzić, te puzzle do siebie pasowały- zaczęłam rysować dla dzieci.

 

Jak wygląda Pani dzień pracy? Czy będąc ilustratorką, można mówić o pewnej regularności w ciągu dnia?

Regularności nie ma żadnej, ale właśnie przez to lubię to zajęcie 😊

Taka elastyczność bardzo ułatwia życie całej rodziny i daje dużo możliwości spędzania czasu po swojemu. Mogę na przykład w środku dnia iść na rower, do ogrodu botanicznego, jechać na drugi koniec miasta na gofry albo do muzeum. To dla mnie bardzo ważne.

Łączy się to jednak z pracą do późnego wieczora, siedzeniem bez odrywania się od biurka przez wiele godzin, rysowaniem w sobotę, niedzielę i święta, kiedy tylko mam czas.

 

Ma Pani specyficzny styl, dzięki któremu od razu można poznać, kto rysował. To było coś naturalnego, czy cały proces, droga?

Jeśli ktoś da mi kartkę, to ja na pewno zacznę rysować koło albo jajko- taki kształt ma większość moich postaci. Jakbym była zaczarowana, nawet jak próbuje narysować inaczej, to jestem tak niezadowolona z efektu, że wracam do mojego jajka.

Właśnie to jest dla mnie naturalne, lubię też mnóstwo kolorów i śmieszne tematy.

Mam wiele szczęścia, że osoby, z którymi pracowałam dawały mi wolność i nie narzucały zbyt wiele. W wydawnictwach pracuje sporo świetnych ludzi, niektórych bardzo polubiłam i przyjaźnie się z nimi.

 

Pamięta Pani swoje pierwsze ‘poważne’ zlecenie? Jeśli tak, to co to było? Czy dziś jest Pani z niego zadowolona?

Pierwsze poważne zlecenie przyszło z USA od Angeli Muse. Znalazła mnie na jednym z portali, na których można było pokazać swoje prace.

Moją pierwszą książką była opowieść o rodzinie żołędzi. Było to 11 lat temu. Ostatecznie z Angelą zrobiłam aż 9 książek, a ta pierwsza jest dla mnie bardzo ważna do dzisiaj, choć mam nadzieję, że teraz zrobiłabym ją lepiej😊

 

Praca nad jakim projektem była na Pani największym wyzwaniem?

Myślę, że była to książka o koronawirusie Masz tę moc.

Gdy zaczęła się pandemia i miasto ucichło, poczułam wielki niepokój, pustkę i nudę. Pomyślałam sobie o zdezorientowanych dzieciach i o tym, że one też mają wielki wpływ na to co się dzieje.

Skontaktowałam się ze znajomą lekarką Panią Justyną Laskowską, która napisała mi jakie są objawy koronawirusa i jakie są wskazania, w ciągu tygodnia zrobiłam wszystkie rysunki do książki, całymi dniami rysowałam.

Przekonałam Agnieszkę Frączek do napisania tekstu na podstawie wskazówek Pani doktor, potem znalazłam trzech psychologów, a nawet weterynarza do konsultacji i po 8 dniach od powstania pomysłu cała książka była już na platformie Wydawnictwa Olesiejuk.

Książka jest nadal do pobrania za darmo na stronie wydawnictwa.

Potem powstał pomysł, żeby ją wydrukować a cały dochód ze sprzedaży przekazać szpitalom. Czułam, że robimy coś pożytecznego.

To zadanie było ciężkie, bo non stop rysowałam i i wszystko koordynowałam, a marny ze mnie organizator.

 

A z jakiego projektu jest Pani najbardziej dumna?

Jestem bardzo dumna z komiksu z Alą Kostką w Świerszczyku. Spełniło się moje wielkie marzenie, żeby rysować dla magazynu, który znałam od dziecka.

Jestem też dumna z Niesamowitych nasionek, bo to taka serio moja książka i jej celem jest wyciągnięcie dzieci z domu, chciałam, żeby się rozejrzały wokół siebie, nasiona są wszędzie i dzieci od razu mogą dotknąć tego, o czym czytały.

Fajniejszy jest też kontakt z naturalnymi powierzchniami niż z tymi plastikowymi, im więcej w rękach przyrody, tym bardziej jest ona nasza, taka oswojona i może dzięki temu bardziej się o nią troszczymy.

 

Czy ma Pani ‘swoją’ ulubioną książkę? 😊

Najbardziej lubię wszystkie książki zrobione z Panią Basią Szymanek, uwielbiam jej poczucie humoru. Książek jest w sumie 5, na razie ukazały się tylko dwie, ale już niedługo pojawią się kolejne.

 

Co najbardziej lubi Pani malować? Jakie ilustracje sprawiają Pani najwięcej przyjemności?

Zwierzęta, rośliny, potwory, przedmioty, nie lubię rysować ludzi.

 

Jest Pani ilustratorką, ale także autorką książek, na przykład Niesamowitych nasionek. Praca nad całą książką jest dużo bardziej wymagająca, czy może właśnie ma Pani wtedy więcej swobody?

Dla mnie łatwiej jest robić wszystko od początku do końca.

Jeśli chodzi o Nasionka, to podzieliłam się na samym początku moim pomysłem na książkę z Wydawnictwem Dwukropek, które zareagowało bardzo entuzjastycznie. Miałam dużo szczęścia. To dało mi siłę do robienia wszystkiego po swojemu, podsyłałam im kolejne szkice i rozkładówki i właściwie nie było żadnej ingerencji w układ stron, w moje rysunki ani co ma się w książce znaleźć.

Mogłam realizować swoją wizję i wrzucać do książki wszystkie swoje pomysły. Praca nad tą książką to była czysta przyjemność.

Pani dr Justyna Ryniewicz z Uniwersytetu Warszawskiego sprawdziła wszystko pod względem merytorycznym, więc po konsultacji byłam pewna, że nie będzie w niej błędów.

 

Czy jest książka, którą chciałaby Pani zilustrować lub autor/ autorka, z którymi chciałaby Pani współpracować?

Chciałabym ilustrować książki abstrakcyjne, o tym co nie istnieje w prawdziwym świecie, gdzie wszystko trzeba wymyślać. Takie lubię najbardziej.

Wspaniale współpracowało mi się z Panią Basią Szymanek i Panią Agnieszką Frączek i właśnie z nimi chciałabym jeszcze coś zrobić w przyszłości.

 

Czy w najbliższym czasie możemy się spodziewać kolejnych Pani książek? 😊

Pomysłów na własne książki mam wiele, a dwie są już gotowe.

Teraz mam zlecenie ze świetnym tematem, bardzo dużo wymyślania i też spora niezależność, więc mam doskonałą zabawę.

 

Książki stworzone przez Ewę Podleś, które znajdziecie na blogu:

Niesamowite nasionka

Pierwiastki są wszędzie

Bakterie są wszędzie

Jedzie pociąg / Liczydełko

Masz tę moc!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *