Powrót do czasów szkolnych
Jeśli chodzi o twórczość Grzegorza Kasdepke, to niektóre książki bardzo lubię (np. jedną z moich ulubionych jest A ja nie chcę być księżniczką) , inne mniej, a jak jest z tą? 🙂
Tym razem autor wyciągnął zdjęcia sprzed prawie czterdziestu lat, wrócił do czasów swojego dzieciństwa i opisał przygody swoje i najbliższych kolegów.
Wyszła z tego świetna i przezabawna książka dla dzieci.
Autor i jego koledzy byli grupą bystrych i pomysłowych chłopców, którzy (zupełnie niechcący) potrafili nieźle zdenerwować nauczycieli 🙂
W książce znajdziemy opis beztroskiego i szczęśliwego dzieciństwa, z wieczorami spędzanymi na boisku, strachem przed dziewczynami, nienawiścią do szkoły i prac domowych i różnymi chłopięcymi zabawami.
Praktycznie ich każda przygoda wywołuje wybuch śmiechu, czy to, gdy ćwiczą taniec przed dyskoteką szkolną, czy, gdy najodważniejszy z nich zagaduje do dziewczyny, czy, gdy muszą przeczytać całą książkę (nawet tę grubą), czy, gdy nudzą się na wakacjach w Bułgarii.
Chłopcy mają cudowne, dziecięce spojrzenie na świat i dorosłych, które bawi i rozczula podczas lektury.
Książka na pewno zachwyci wszystkich fanów Grzegorza Kasdepke, ale nie tylko! Jestem przekonana, że spodoba się wszystkim i każdy czytelnik będzie się świetnie bawił podczas lektury.
Książka jest przezabawna, ciepła i wciągająca. Chłopcy są uroczy, a ich przygody wywołują niekontrolowane wybuchy śmiechu 🙂
Polecam Wam tę książkę serdecznie, na pewno będzie się przy niej świetnie bawić 🙂
Kategoria wiekowa: 5+
Autor: Grzegorz Kasdepke
Ilustracje: Jona Jung
Liczba stron: 80
Rok wydanania: 2019
Czytaliśmy „Wielką księgę uczuć”, „Detektywa Pozytwkę”, ” Magię w kolorze lilaróż” i „Mity dla dzieci” tego autora (kto wie czy o czymś nie zapomniałam) 🙂 Córce bardzo się podobały- myślę, że i z tej byłaby zadowolona. Dla synka tematy książek były trochę za trudne, jednak słuchał ich z zainteresowaniem.
To kolejna książka, którą chcielibyśmy mieć 😀 Niestety pomimo szczerych chęci wszystkich mieć nie możemy- spisuję listę książek, a później część z nich zamawiamy, a część podpowiadany bliskim, jako pomysł na prezent- Twój blog naprawdę inspiruje! 🙂 „Bezu-Bezu i spółka” trafiają na listę 😀
Doskonale rozumiem, nie da się mieć wszyskich 🙁 Ja walczę już z brakiem miejsca na półkach, nie wspominając o potrzebnych milionach monet 🙂 Na szczęście są jeszcze biblioteki 🙂
Dokładnie- kochamy naszą bibliotekę- wchodzimy po 1-2 książeczki, a wychodzimy z 10 🙂 Paniom bibliotekarkom także podsuwamy tytuły z naszej listy 😀